23 lipca 2006
20 lipca 2006
Niedźwiedzia przysługa
Szkoda zrobiło mi się tegorocznych maturzystów, gdy dowiedziałem się, że dostaną świadectwa mimo oblanej 1/5 części matury. Teraz jest mi szkoda kolejnych roczników, bo okazuje się, że minister edukacji - głuchy na opinie - postanowił wprowadzić zmianę na stałe.
Giertych najwyraźniej korzysta z przywilejów należnych liderowi „niezależnej” partii. Kaczyńscy pozwalają mu realizować durne pomysły, póki gra w czołówce LPR-u a nie na prawym skrzydle PiS-u. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby Kaczyńscy - wykształceni o niebo lepiej niż statystyczny Polak - popierali tak siermiężne rozwiązania. Zresztą „męska rozmowa” w tej sprawie przeprowadzona przez Jarosława z Romanem jest tego dowodem. A minister w najlepszym przypadku zyskał dla swojej partii 120 tys. głosów poparcia w wyborach samorządowych. (Licząc 40 tys. x 1 maturzysta + 2 rodziców). Po cholerę te głosy partii, która dziś nie jest samodzielna a pojutrze może stanowić zaledwie frakcję PiS-u? Nie wiem.
Życie zweryfikuje pomysł Giertycha. Odczują to niby-abiturienci. Egzamin zdany z pomocą Giertycha to prawie jak matura. A „prawie” robi wielką różnicę.
*WSTG – Wyższa Szkoła Tańca Góralskiego ;)
17 lipca 2006
Blog przeniesiony!
Witajcie na nowym blogu :)
Przeniesienie wszystkich postów zajęło mi kilka dni. Wraz z postami przeniosłem Wasze komentarze, za wyjątkiem próśb o "komcia na blogasku". W przypadku postów zachowana jest chronologia. W komentarzach nie dało się zachować oryginalnych dat. W najbliższym czasie możecie spodziewać się tutaj zmian kosmetycznych ale ogólny kształt pozostanie taki jak teraz.
Dziś jeszcze nie będzie tekstów o naszych czasach i obyczajach. Dziś napiszę dlaczego przeniosłem bloga z onetu?
Powody są następujące:
- małe możliwości konfiguracji strony
- siermiężnie wyglądające szablony blogów
- przygody ze "znikaniem" posta w 10 minucie jego edycji
- ohydne reklamy, które zasłaniają tekst
- konieczność posiadania konta pocztowego na onet.pl
- chmary znudzonej młodzieży żebrzącej o kometarze
Mam nadzieję, że nowy blog Wam się spodoba. Piszcie swoje opinie.
14 lipca 2006
Do miłych Gości
Od 14 lipca 2006 r. wszystkie treści będę publikował równolegle na obu blogach.
Po przeprowadzce zapraszam Gości na uroczyste otwarcie.
12 lipca 2006
Wakacje
Miałem krótką przerwę wakacyjną i stąd brak aktywności na blogu. Tymczasem bracia Kaczyńscy złamali kolejną obietnicę wyborczą: mieli nie obejmować stanowisk premiera i prezydenta. Objęli je, pewnie przez Platformę. Niebawem nowe treści :)
5 lipca 2006
Drożej znaczy lepiej ?!?
Jestem w stanie znieść kompromitujące popisy prezia w stylu "nieżyt dyseptyczny" na tle artykułu o kartoflach. Jestem w stanie przemilczeć, jak Marcinkiewicz reanimuje przed kamerą manekina, zamiast wreszcie zacząć być premierem z jajami. Znoszę - choć z trudem - wypowiadane w dobrej wierze a upokarzająco głupie wywody polityczne mojego znajomego członka PiS-u...
Ale gdy czytam, że resort finansów zamierza ograniczyć samozatrudnienie, ponieważ dzięki niemu firmy tną koszty pracy, to trafia mnie szlag! Przecież ten pomysł i jego uzasadnienie to komuna i głupota w najczystszym wydaniu.
Domyślam się, że wyborcy PiS i podobnych patologicznych tworów nie przyjmą do wiadomości żadnych argumentów. Ale one są!
Ograniczenie kosztów oznacza więcej pieniędzy na inwestycje i nowe miejsca pracy. To coś takiego, czy premier Marcinkiewicz mógłby się chwalić w propagandowych spotach reklamowych.
Możliwość zaliczania w koszty narzędzi pracy (samochód, komputer) powoduje, że samozatrudniony chętniej wydaje pieniądze, a tym samym poprawia koniunkturę na rynku. Na p-o-l-s-k-i-m rynku. A jest ich sporo, bo ok. 1,6 mln.
Samozatrudnieni których znam, to najczęściej młodzi i bardzo zaradni ludzie. Zaczynali od jednego zleceniodawcy a dziś mają ich kilku lub kilkunastu. Za własne pieniądze i na własne ryzyko uczyli się przedsiębiorczości. Ale dziś lepiej wspierać miernotę i lenistwo, bo nie kojarzą się z magicznym słowem"układ" i dają gwarancję bezmyślnej lojalności przy kolejnych wyborach.
Samozatrudnienie zmniejsza biurokrację. Wnioski urlopowe, druki delegacji, listy płac, zbędne lampki na biurku - to wszystko jest niepotrzebne. Ludzie poradzą sobie bez umowy o pracę. A jak pracodawca jest sukinsynem, to ani umowa, ani Kodeks, ani nawet Sąd Pracy nie pomoże.
Jest jeden, jedyny powód dla którego samozatrudnienie warto ograniczyć. Jest nim ssanie na kasę. Kasę potrzebną do realizacji obietnic wyborczych złożonych maruderom, budowy świątyni Opatrzności Bożej, zakupu dzieł Papieża dla szkół, robienia spotów reklamowych rządu, organizacji lekcji wychowania obywatelskiego innych równie potrzebnych bzdur.
SZLAG MNIE TRAFIA!
Szczegóły tutaj: Puls Biznesu i tutaj: Money.pl