24 listopada 2006

Wrocławskie tramwaje

Siedzę już na walizkach, ale właśnie dostałem perełkę (dzięki Magda!) i nie mogę się powstrzymać, żeby nie podzielić się z Wami wywiadem, który jest podobno autentyczny. Warto przeczytać do końca :) Joanna Banas rozmawia z rzecznikiem wrocławskiego MPK.

Joanna Banas:
- Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się z wagonu do wagonu?

Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK:
- Może, tylko musi skasować drugi bilet.

- Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.

- Regulamin przewozowy mówi wyraznie: bilet jest ważny w tym wagonie, w którym został skasowany.

- Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?

- Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani wypadkiem albo mandatem.
A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.

- Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.

- Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować.

- Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?

- Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet na pociąg, to, chociaż do Gdańska jedzie i o 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na ten o 15.30.

- Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajach ich nie ma.

- A po co w ogóle się przesiadać?

- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład, gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.

- O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.

- Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?

- Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do motorniczego, a on już wie, co robić.

- Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...

- No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie, bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.

- To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie,w ktorym nie ma motorniczego?

- Przejść do pierwszego i skasować bilet...

- Skasować bilet?!

- Oczywiście. Przepis jest wyraźny.

- Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje?

- Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.

- Ja mam kasować bilet za motorniczego?!

- Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi, bo musiałby kasować bilet.
Jeśli chce Pani interwencji, to musi Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa, żeby mogł wrocić do pierwszego wagonu.

- A po co będzie jeszcze przechodził?

- Jak to po co? Ktoś musi kierować tramwajem!

- To nie może po prostu przejść jak człowiek?!

- Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania dodatkowego biletu nie można przechodzić...
Poza tym motorniczy to nie jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!

- Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie interweniować...

- No widzi Pani, od razu mówiłem: po co przechodzić i robić zamieszanie...

[Źródło: wywiad był zamieszczony
na Joe Monster za wrocławskim
wydaniem GW, nie ustaliłem
niestety daty wydania]

23 listopada 2006

Urlop

Wybieram się na tygodniowy urlop. Nie zabieram laptoka, żeby walczyć z uzależnieniem od netu ;) Tym samym kolejny post pojawi się dopiero przed Mikołajem. Temat podrzucił mi Arqs - będzie o przyjaźni polsko-niemieckiej.

Ciekawskim wyjaśniam, że najbliższy tydzień spędzę w kraju przyjaciół ;)

19 listopada 2006

Powiedzieli co wiedzieli

Przed drugą turą wyborów w sztabie Prawa i Sprawiedliwości zapanowała panika. Faworytem wyścigu do fotela prezydenta Warszawy jest Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jest to osoba mało medialna (w porównaniu z panem Kazikiem), nie uzyskała przewidywanego wcześniej poparcia Borowskiego, ma mniej czasu antenowego w TVP a jednak jest wielce prawdopodobne, że to ona wygra wybory.

Tzw. stratedzy PiS-u mają mokro w spodniach i działają w sposób nieskoordynowany. Przykładem niech będzie zestawienie nieodległych w czasie wypowiedzi panów Marcinkiewicza i Kaczyńskiego.


Komisarz Marcinkiewicz twierdzi, że "wybory polityczne się skończyły, teraz Warszawa stoi przed wyborem swojego lidera" i dodaje, że "partie polityczne mają już swoich reprezentantów w Radzie Warszawy, a teraz przyszedł czas na wybór osoby, która będzie zarządzała miastem".


Tymczasem premier Kaczyński nadaje wyborom znaczenie polityczne, twierdząc, że druga tura będzie bojem o wizję Polski. Zdaniem Premiera wyniki drugiej tury wyborów, będą dla wszystkich sygnałem i jednocześnie zachętą do tego, by dalej robić wszystko, aby program naprawy RP był dalej realizowany i został zrealizowany do końca.


Nie sądzę, żeby ten brak spójności był zamierzonym elementem gry przedwyborczej. Jest on raczej wyrazem braku koordynacji i coraz częściej pojawiającej się refleksji na temat przyszłości własnej partii, wyrażającej się w słowach "lepiej już było".


[źródło: money.pl, onet.pl]