21 maja 2007

Nielegalnie na Stawach Milickich

W niedzielę byliśmy na rowerach na Stawach Milickich. Spora atrakcja i warto tam pojechać. Stawy są "zabytkowe" - pierwsze powstały w XIII wieku. Dziś jest tam wielkie gospodarstwo rybackie i rezerwat ptactwa wodnego - widoczki w połączeniu z odgłosami tworzą niesamowitą atmosferę.









Niestety wyjazd był... nielegalny. Do rezerwatu wprawdzie można wejść, ale problem pojawia się, gdy dojdzie do spotkania ze Strażą Rybacką, która - jak się dowiedzieliśmy od pana z terenówki z napisem "Stawy Milickie" - karze mandatami za takie wycieczki. W okolicach stawów wyznaczono wprawdzie 2 ścieżki rowerowe, ale dla ktoś, kto serio traktuje jazdę na rowerze i obserwacje przyrody, przejazd tymi ścieżkami może stanowić wyłącznie wstęp do prawdziwych atrakcji. Ale te prawdziwe są niedostępne...

Nie wiem dlaczego Państwowy Zakład Budżetowy Stawy Milickie uniemożliwia ludziom zwiedzenie okolic stawów. Chętnie zapłaciłbym za wstęp (i zapewne nie tylko ja), mój wpływ na środowisko naturalne jest znikomy, nie mam też zamiaru nielegalnie odławiać karpia. Nawet pan z terenówki (jak sądzę pracownik przedsiębiorstwa) przyznał, że "jeśli chodzi o turystów, to jest to beznadziejnie zorganizowane".

1 x skomentowano. Wpisz swój komentarz!:

Anonimowy pisze...

Smartur na nielegalu ;-)
Kurczę, ale parę lat temu chyba naprawdę nie było takich tabliczek i zakazów. Wszystko co mnie ganiało to na terenach wodonośnych, od Świątnik aż do Mokrego Dworu i Siechnic.