Pokazywanie postów oznaczonych etykietą varia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą varia. Pokaż wszystkie posty

4 lutego 2009

www.emilka.org | pomóż jeśli możesz!

Ostatnio nie bloguję zbyt często*, ale chciałbym to zmienić**. Tym bardziej, że ze statystyk wynika, iż blog ma nadal odwiedzających. Odwiedziny nie trwają pewnie dłużej niż kilka sekund. Ale jak na miejsce, o którym zapomnieli autor oraz Bóg, to i tak sporo.

Już niebawem zapodam kilka informacji o planowanym na przełom czerwca i lipca wyjeździe wakacyjnym. Szukamy 2 sensownych osób na wyjazd na Islandię. Byliśmy tam w ubiegłym roku ze znakomitą ekipą i chcielibyśmy wrócić w podobnym składzie. Ale do pełnej obsady aut terenowych - które pewna miła firma udostępni nam w celach testowych - brakuje nam właśnie 2-ki inteligentnych jajcarzy. Szczegóły niebawem.

I teraz najważniejsze. Natknąłem się w sieci na informację o Emilce i jej chorobie. Historia jest porażająca nie tylko dlatego, że dziecko walczy o życie. Oprócz choroby rodzice dziecka muszą zmagać się z durnymi przepisami, bezdusznymi urzędasami i przygłupimi dziennikarzami. Domyślacie się Drodzy Czytelnicy, że splot niemożności i głupoty sprowadza się do braku pieniędzy na leczenie Emilki... Poczytajcie o tym później na stronie www.emilka.org. Specjalnie piszę później, ponieważ teraz namawiam Was na kliknięcie się do Waszego banku i przelanie równowartości jednej butelki alkoholu, który zapewne wypijecie w ten lub kolejny weekend***. To niewygórowana stawka za ratowanie życia dzieciaka, prawda?

Nie epatuję dramatem, nie chcę wycisnąć z Was łez i wyrazów oburzenia. To wszystko rozbić o kant dupy. Potrzebne są pieniądze.
Panie i Panowie! Zupełnie serio - dziecko walczy o życie a my możemy mu pomóc, wpłacając równowartość 1 butelczyny.
Numer konta i historię Emilki znajdziecie tutaj: www.emilka.org. Liczę na Wasz gest.

____________________
* eufemizm
** szczera prawda
*** w
brew obiegowej opinii kierowców piwo to też napój alkoholowy :)

18 stycznia 2008

Islandia

Krótki komunikat dla zainteresowanych: zostało ostatnie miejsce w busie, którym jedziemy na Islandię (13 VI-6 VII). To taka wyspa, na której tubylcy jedzą prince polo. Niby leży w Europie, a w praktyce bliżej Grenlandii (287 km). Jakby ktoś chciał się dołączyć, to niech wali na maila.

4 stycznia 2008

Niedźwiecki znów na liście

Bawiłem się dziś znakomicie :)

Zerowe wydanie Listy Przebojów Marka Niedźwieckiego było podstawą tej zabawy. Radio Złote Przeboje (należące do Agory :) ) przygarnęło Niedźwiedzia i - mam nadzieję - przygarnie sporą grupę słuchaczy starej 3-kowej listy przebojów. Obecnie "spisiałej" 3-ki nie ma już sensu słuchać. No bo dla kogo? Dla Karnowskiego?

Bawiliśmy się w kilku miejscach jednocześnie:

- 90,4 fm - częstotliwość Złotych Przebojów. Wiem, wiem, te cyferki obowiązują tylko we Wrocku. Częstotliwości innych miast znajdziecie w necie. Szukajcie pilnie - Złote Przeboje dają czadu nawet w Jeleniej Górze,

- forum - na forum byliśmy na początku, zagrzewając Niedźwiedzia do boju w tym wątku. Po napisaniu paru postów wysłałem do niego maila z pytaniem o obecność niejakiej Aliny z Koszalina. Nie odpowiedział dziad... Ale Alina była :)

- nieoficjalny czat - który odpalił Michał. Świetne miejsce dla średnio-szybko-piszących oraz szybko-piszących fanów LISTY. Tutaj przeszła większa grupa fanów listy. (Archiwum czata Michał obiecał udostępnić niebawem). Za tydzień odpalimy NOWEGO-LEPSZEGO czata. Dostępny będzie dla wszystkich - nawet dla tych, którzy nie lubią debilnej nazwy "Radia Złote Przeboje",

Naturalnie w tle mieliśmy odpaloną Naszą-Klasę. Niestety zamiast znajomego Pana Gąbki pojawił się komunikat o krytycznym błędzie w konstrukcji Wszechświata. Po ulepszeniu serwerów prysł dawny czar Naszej-Klasy ;) Pozdrowienia dla innych słuchaczy (Dżastin), których widziałem na GG :)

20 grudnia 2007

Grzyby na Wigilię...

Jesienią nazbierałem grzybów na Wigilię :)

Ładne, prawda?



Ten będzie do zupy grzybowej.



Ten chyba też do zupy.



Tego wrzucimy do bigosu.



Te zjadłem, więc będę je wspominał...



Te trafią do uszek :)



A te są ususzone i czekają na wypalenie :]

Zdjęcia zrobione komórką :)

3 sierpnia 2007

Urlop

Dziś od samego rana mile łechce mnie świadomość, że już jutro wyjeżdżam na urlop. Jeszcze tylko parę ostatnich spraw, trochę biegania, pakowanie samochodu i w drogę. Jadę do kraju, w którym od dawna chciałem być - do Finlandii :) Spełni się jedno z moich marzeń. Wracam 25 sierpnia.

Tutaj można zobaczyć kilka ciekawych zdjęć. Po powrocie wrzucę swoje :)

31 lipca 2007

Ostrzeżenie przed Norauto

Nie znam się na samochodach. Wiem gdzie jest lewarek i gaśnica, odróżniam wlew paliwa od wlewu płynu spryskiwacza i to mi wystarcza. Gdy w aucie dzieje się coś podejrzanego, wtedy jadę do serwisu. Ostatecznie jest na gwarancji.


Tak też zrobiłem ostatnio, gdy usłyszałem nietypowe stukanie podczas jazdy. Oddałem kluczyki szefowi serwisu. Ten po wykonaniu jazdy testowej i obejrzeniu auta na podnośniku stwierdził, że przyczyną stukania był metalowy kolec wbity w oponę. (Rozrzucanie takich kolców daje mnóstwo radochy młodzieży korzystającej z kanikuły). „Pojedzie pan do wulkanizatora i tam załatwi sprawę w pół godziny” - powiedział. Najbliższą firmą świadczącą usługi wulkanizacji była firma Norauto, więc do niej pojechałem. Tam sprzedawca po konsultacji z mechanikiem kategorycznie oznajmił „Takich uszkodzeń się nie naprawia. Trzeba wymienić oponę. Właściwie to nie jedną ale obie opony. Jakbyśmy dobrali podobne do tych, które są założone, to z wentylkami i z rabatem wyjdzie jakieś 790 zł... Tylko musi się pan spieszyć z decyzją, bo po południu mamy wielu umówionych klientów i będzie musiał pan czekać.”


Fajnie kurde! Urlop za pasem a ja wywalę osiem paczek na dwie gumy! Zaintrygował mnie jednak fragment wypowiedzi sprzedawcy z Norauto: „takich uszkodzeń się nie naprawia...” Jeśli nie takie, to jakie się naprawia? Boczne pęknięcia? Podłużne dziury zrobione nożem? Nie skorzystałem z tej „wyjątkowo korzystnej oferty” Norauto i pojechałem do zwykłego wulkanizatora na osiedlu. Wulkanizator obejrzał koło i powiedział: „Za pół godziny auto będzie gotowe. Proszę przygotować 35 zł, tylko drobnymi poproszę.


Omijajcie Norauto z daleka! Obca rejestracja i pośpiech klienta nie usprawiedliwia prostackiego naciągania. Wciskanie dwóch opon za osiem stów, zamiast zaklejenia jednej za kilkadziesiąt złotych jest szczytem chamstwa.


2 lipca 2007

Nowy fotoblog



Założyłem nowego fotobloga, więc jeśli mnie nie ma tutaj, to jestem tam :) Przeniosłem tam też linki do stron związanych z fotografią. Ten blog oczywiście zostaje i będzie wykorzystywany w miarę potrzeb.

Zapraszam oglądaczy na http://smartur.wordpress.com/

15 czerwca 2007

Sprawdź gdzie walnęło!

Zapowiadali na dzisiaj burze a ty masz plany: przejażdżka rowerowa, spacer z psem, impreza na działce a może plewienie grządek z marchwią? Wprawdzie jeszcze nie leje, ale pytanie czy zdążysz wrócić, zanim zaczną walić pioruny? Czy opłaca się wychodzić z domu???

Odpowiedź znajdziesz na stronie startsidan.org ! Stale aktualizowana mapa wyładowań elektrycznych na terenie Polski pomoże ci podjąć decyzję o wyściu lub pozostaniu w domu :)

[Dziękuję za linka Adamowi :) ]

1 czerwca 2007

Komentarz Tinky Winki


17 maja 2007

napisy.org

Zainteresowani już wiedzą, że dzisiejsza "brawurowa" akcja policji doprowadziła do aresztowania 9 osób (niektórzy oficerowie policji powiadają, że 109), które nielegalnie tłumaczyły dialogi filmowe i umieszczały je na serwisie napisy.org. Nikt z aresztowanych nie zdążył zastrzelić się przed odwózką do ciupy, serwis się zamknął i pociągnął w niebyt również swoją konkurencję, np. napisy24.pl...

Do dziś myślałem, że należę do nielicznych złodziei napisów. Fakt ten naiwnie i ze wstydem tłumaczyłem sobie brakiem podręczników do nauki języków farsi, hindi i duńskiego. Cóż, łatwiej przychodziło kliknąć w napisy.org niż powtarzać koniugację czasownika "gå". Sądziłem, że większość z moich znajomych po pierwsze zna te języki, a po wtóre nabywa filmy wyłącznie legalnie. Gdzie? No jasne, że w Empiku, Mediamarkcie lub wreszcie w Sklepie-o-którym-jeszcze-nie-słyszeliście. Z hologramem, banderolą, fakturą VAT, folią, drutem kolczastym i kilogramem ulotek, którymi się podetrzeć nie można, bo śliskie.

Tymczasem tradycyjnie - po wieczornym pacierzu - przeglądam strony i widzę, że żałość w narodzie zapanowała nie do opisania. Olgierd sugeruje, że policja powinna zająć się poważniejszymi sprawami i pisze, że "nielegalne tłumaczenie" może być sformułowaniem mylącym. Pewnie ma coś za uszami, może nawet ściągnął napisy do jakiegoś filmu Jeana-Luca Godarda, bo do Empiku było mu za daleko... Mój znajomek o numerze GG zaczynającym się od 343 ustawił sobie opis "Skąd gliny teraz ściągną napisy?" Ta fałszywa troska podyktowana jest zapewne własnym interesem. Wiadomo, że gliny - jak już odwiozą kumpli swoich szefów do domu - to pasjami oglądają filmy irańskie zakupione w Mediamarkcie. Zakupione legalnie i z polską ścieżką dialogową.

Okazuje się, że nie tylko moi kumple mają marsowe miny. Oto 2 sondy z godziny 22.00:



wiadomosci24.pl


Wciągnąłem się w temat, klikałem dalej i dotarłem do artykułów Mądrych Panów, broniących praw autorskich. Przestało być śmiesznie, zrobiło się poważnie. Dotarłem również do listu Jakuba Duszyńskiego z Gutek Film, który przeczytałem z uwagą. Gutek Film wydaje rzeczy, wśród których są prawdziwe perły nieczęste na polskim rynku (np. Trio z Belleville), a autor listu sprowadza do Polski produkcje niszowe, za co należy mu się chwała. List był momentami naiwny ("Wszystko i każdy ma tu swój mały udział w kształtowaniu różnorodności światowego repertuaru. Głęboko w to wierzę.") ale przesłanie było jasne:

  • jeśli będziemy dalej kraść filmy/napisy - nawet niszowe - to żadnemu dystrybutorowi nie będzie się opłacało wprowadzać ich na polski rynek, i nadal będziemy tkwić w błędnym kole,
  • jeśli nie będziemy kraść filmów/napisów, to spadną ich ceny, a te niszowe będą super-tanie, bo powstaną małe firmy (najprawdopodobniej w Zabrzu i Wałbrzychu), które będą dystrybuować mangę, Tarkowskiego i wszystko co tam chcemy.

I tutaj zrobiło się poważnie na 110%. Nie wierzę panu Duszyńskiemu za grosz. Zamknięcie serwisu napisy.org nie wynika - moim zdaniem - z obłąkańczej pasji naprawy świata, jaką autor przedstawił w liście. (Jak wy nie ukradniecie 30 kopii filmu, to ja go dla Was sprowadzę, przygotuję polską wersję, zapakuję do pudełek, sprzedam po 10 zł i razem stworzymy lepszy świat). Nie po to walczy się półtora roku (list pochodzi z 2005 r), aby móc
zarabiać dokładać po parę złotych do filmów, które sprzedadzą się w symbolicznych ilościach. Panu Duszyńskiemu zależało na zlikwidowaniu serwisów z napisami, aby poprawić wyniki sprzedaży tych bardziej popularnych produkcji. Do czego - przyznaję - ma prawo. Ale całkowitą rację ma zacytowany w ostatnim akapicie listu anonimowy internauta, który pisze "nie jesteście lepsi od wielkich molochów", bo podobnie jak w molochach, taki i w Gutek Film ostatecznie liczy się zysk. Chodzi o kasę, prawda? Więc po co podkładać ideologię o wytwórniach "grupujących ludzi z pasją, o dużej energii życiowej"?

Jakoś nie wierzę, że po zamknięciu serwisów "napisowych" uda mi się kupić w Polsce film "Passagio per il paradiso". I nawet na serial "Rzym" (sezon 2-gi) pewnie nadal będę czekał, choć chciałbym go kupić legalnie nawet dziś. Nic z tego. Tymczasem napisy muszą zejść do podziemia. Osobiście deklaruję, że będę je kradł tak długo, aż pan Duszyński i jego branżowi koledzy nie zrozumieją, że oprócz pięknych deklaracji ja i moi kumple oczekujemy półek pełnych sensownych/niszowych/ambitnych filmów (od których roi się w necie) a nie deklaracji o naprawianiu świata przez fascynatów z nieistniejących wytwórni. Jesteśmy gotowi za nie normalnie zapłacić - byleby były!

Gdybyście znaleźli powyższe filmy na sklepowej półce, to koniecznie dajcie znać.

12 kwietnia 2007

Cola + Mentos

Eksperyment panów Fritz'a Grobe'a i Stephen'a Woltz'a polegający na dodaniu mentosów do coli light jest powszechnie znany. Nadano mu szereg wdzięcznych nazw: Mentos eruption, Mentos and Diet Coke geyser, Soda Geyser. Gdyby ktoś jednak do tej pory nie wiedział o co chodzi, to na początek polecam oficjalny film na eepybird.com.

Niewinna zdawałoby się zabawa, polegająca na "puszczaniu coli w powietrze" spodobała się wielu ludziom. Radość wywołana wrzuceniem mentosa do coli udziliła się nawet producentowi mentosów, który szczegółowo doradza "jak się w TO bawić" nawet na swojej stronie. Dociekliwi znajdą w Wikipedii szczegółowy opis zagadnienia. Esteci mogą ocenić tysiące zdjęć naśladowców na flickr.com. Na Youtube zgromadzono szereg filmów o mentosach i coli, łącznie z tymi najbardziej ekstremalnymi, w których butelka coli staje się pociskiem rakietowym...

Dodam jeszcze, że jeden z prelegentów tegorocznej konferencji Internet 2K7, na marketingowych konsekwencjach eksperymentu Grobe'a i Woltz'a oparł całą swoją prezentację. Zrobił to zupełnie poważnie a wnioski wykraczały daleko poza atmosferę "czaderskiej zabawy". Słowem - świat oszalał...

Ja osobiście mam tę przykrą cechę, że w takie rzeczy nie wierzę, zanim sam nie sprawdzę. Tym razem też nie wierzyłem w jakieś tam erupcje coli. Musiałem to sprawdzić, no i sprawdziłem. Przy pomocy ekipy siostrzeńców. Poniżej przedstawiam film dokumentujący zdarzenie. Muzykę wygenerowałem na komórce :) Jest to mój pierwszy film, więc proszę o wyrozumiałość. Jednocześnie zachęcam do własnych eksperymentów :)

10 kwietnia 2007

smartur | blog - reborn

Witam ponownie. Miało nie być bloga, ale będzie. W innej formie i według założeń innych niż dotychczas. Mniej (albo raczej prawie wcale) polityki. Więcej o necie i gadżetach. Będą foty prosto z życia, z czasem może własne wideo. Będą też... przepisy kulinarne. Mam na nie pomysł :) Zbędne rzeczy idą na śmietnik. Posty będą otagowane, co ułatwi nawigację. Starych i nowych czytaczy proszę o uwagi.
smartur | blog - reborn
.

26 grudnia 2006

Miedzy Swietami a Nowym Rokiem

Po wizycie w Virgin i HMV moja kolekcja powiekszyla sie o:


  • Pat Metheny / The Complete Move To The Groove Session
  • Pat Metheny & Brad Mehldau / takie niebiesko-biale cos bez tytulu ;)
  • The Pat Metheny Group / InConcert 2002
  • Chris Botti / The Very Best :)
  • Trilok Gurtu / Remembrance
  • Lorena McKennitt / An Ancient Muse


+ 10 plyt dla siostrzenca (plyty sa z innego bieguna muzyki)

Nie ma to jak swiateczna wyprzedaz :)

21 grudnia 2006

Przerwa świateczna

Wyjeżdżam na świąteczny urlop i odpuszczam blogowanie na jakieś 2 tygodnie. Przyjrzę się Polsce z innej perspektywy, bowiem tym razem Święta spędzę w kraju swojego idola, sir Ebenezera Scrooge'a ;)

A z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam dobra i mądrości :)

P.S.
Podobno w tym roku łyżwy nie nadają się na prezent pod choinkę. Podobno są obciachowe. Ciekawe dlaczego? ;)

24 listopada 2006

Wrocławskie tramwaje

Siedzę już na walizkach, ale właśnie dostałem perełkę (dzięki Magda!) i nie mogę się powstrzymać, żeby nie podzielić się z Wami wywiadem, który jest podobno autentyczny. Warto przeczytać do końca :) Joanna Banas rozmawia z rzecznikiem wrocławskiego MPK.

Joanna Banas:
- Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się z wagonu do wagonu?

Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK:
- Może, tylko musi skasować drugi bilet.

- Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.

- Regulamin przewozowy mówi wyraznie: bilet jest ważny w tym wagonie, w którym został skasowany.

- Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?

- Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani wypadkiem albo mandatem.
A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.

- Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.

- Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować.

- Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?

- Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet na pociąg, to, chociaż do Gdańska jedzie i o 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na ten o 15.30.

- Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajach ich nie ma.

- A po co w ogóle się przesiadać?

- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład, gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.

- O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.

- Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?

- Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do motorniczego, a on już wie, co robić.

- Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...

- No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie, bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.

- To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie,w ktorym nie ma motorniczego?

- Przejść do pierwszego i skasować bilet...

- Skasować bilet?!

- Oczywiście. Przepis jest wyraźny.

- Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje?

- Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.

- Ja mam kasować bilet za motorniczego?!

- Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi, bo musiałby kasować bilet.
Jeśli chce Pani interwencji, to musi Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa, żeby mogł wrocić do pierwszego wagonu.

- A po co będzie jeszcze przechodził?

- Jak to po co? Ktoś musi kierować tramwajem!

- To nie może po prostu przejść jak człowiek?!

- Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania dodatkowego biletu nie można przechodzić...
Poza tym motorniczy to nie jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!

- Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie interweniować...

- No widzi Pani, od razu mówiłem: po co przechodzić i robić zamieszanie...

[Źródło: wywiad był zamieszczony
na Joe Monster za wrocławskim
wydaniem GW, nie ustaliłem
niestety daty wydania]

23 listopada 2006

Urlop

Wybieram się na tygodniowy urlop. Nie zabieram laptoka, żeby walczyć z uzależnieniem od netu ;) Tym samym kolejny post pojawi się dopiero przed Mikołajem. Temat podrzucił mi Arqs - będzie o przyjaźni polsko-niemieckiej.

Ciekawskim wyjaśniam, że najbliższy tydzień spędzę w kraju przyjaciół ;)

2 października 2006

Wrzesień w pigułce

W sondzie "Żart miesiąca" najwięcej głosów zdobyła wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego "Pod naszym kierownictwem Polska idzie w dobrym kierunku". Oddaliście na nią 34 głosy na 59 łącznie złożonych. Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu gratuluję ciekawej wypowiedzi. Z drugiej strony nadal martwię się, że jego kabaret realizowany jest za NASZE pieniądze.
Wynik sondy traktuję jako dowód na Wasze monty-pythonowskie poczucie humoru ;)

Wrzesień jest dla mnie ważnym miesiącem z kilku powodów. Po pierwsze blog istnieje pół roku. W tym czasie zgromadził grupę wiernych czytelników, o jakiej zaczynając pisać nawet nie marzyłem :) W ostatnim miesiącu grupa liczyła już ponad 3000 osób. (Podaję liczbę unikalnych użytkowników wg serwisu stat.4u.pl) Wiem, że dla niektórych bloggerów to tyle co nic, ale dla mnie to dużo. Również we wrześniu blog został zaliczony przez kolegów z opozycyjnego spieprzajdziadu.com do kategorii "
Najlepsze z najlepszych". Nie wiem, czy to wyróżnienie zasłużone, więc będę się starał :)

Teraz trochę statystyki. Najczęściej blog czytają mieszkańcy Warszawy, Wrocławia i Krakowa. W kategorii województw jest trochę inaczej: mazowieckie, małopolskie, śląskie. Oglądacie bloga głównie pod Firefoxem (53%) i Internet Explorerem (35%). Najbardziej lubicie rozdzielczości :
1024x768 i 1280x1024. Jest też jeden desperat, który czyta bloga za pomocą komórki... Zdecydowanie najczęściej wchodzicie z Polski (78%). Potem są domeny .de, .nl, .uk, .at, .it - czyli nasze ojczyzny z wyboru :)

Ciekawostką są frazy, jakie wpisywano w Google, aby wejść na stronę. Oto top-10:

  1. dupy
  2. spot reklamowy po
  3. obyczaje
  4. henryk dornbaum
  5. obyczaje na dolnym śląsku
  6. karykatura giertycha
  7. znowu w życiu
  8. zakaz fotografowania
  9. w dupie
  10. tęczowa książeczka
Równie łatwo można mnie znaleźć wpisując w Google frazę "prawie jak haker", choć dotyczy ona nie mnie ale kogoś przez Was bardzo lubianego ;)

Powyższe frazy generują jednak tylko 13% wejść. Większość z Was wchodzi bezpośrednio, lub z kilku zaprzyjaźnionych stron i blogów. Głownie są to: spieprzajdziadu, brocha, łysakowski, andrzej wegrzyn, razer, olgierd. Linki do tych stron znajdziecie w blogrolce.

Ostatnie wydarzenia na polskiej scenie politycznej wskazują, że w najbliższym czasie ciekawych tematów nie zabraknie. Dlatego spokojny o ich dopływ zapraszam Was wszystkich do czytania i komentowania!


23 lipca 2006

Blog w czytniku RSS

Odpowiadając na zapotrzebowanie dodałem do bloga nową funkcjonalność. Od dziś możecie go czytać w czytniku RSS. Wystarczy wpisać adres ten:

17 lipca 2006

Blog przeniesiony!

Witajcie na nowym blogu :)

Przeniesienie wszystkich postów zajęło mi kilka dni. Wraz z postami przeniosłem Wasze komentarze, za wyjątkiem próśb o "komcia na blogasku". W przypadku postów zachowana jest chronologia. W komentarzach nie dało się zachować oryginalnych dat. W najbliższym czasie możecie spodziewać się tutaj zmian kosmetycznych ale ogólny kształt pozostanie taki jak teraz.

Dziś jeszcze nie będzie tekstów o naszych czasach i obyczajach. Dziś napiszę dlaczego przeniosłem bloga z onetu?

Powody są następujące:

  1. małe możliwości konfiguracji strony
  2. siermiężnie wyglądające szablony blogów
  3. przygody ze "znikaniem" posta w 10 minucie jego edycji
  4. ohydne reklamy, które zasłaniają tekst
  5. konieczność posiadania konta pocztowego na onet.pl
  6. chmary znudzonej młodzieży żebrzącej o kometarze
Generalnie blog.onet.pl to dobry starter i nic poza tym.
Mam nadzieję, że nowy blog Wam się spodoba. Piszcie swoje opinie.

14 lipca 2006

Do miłych Gości

Ten blog jest w trakcie przeprowadzki. Jego poprzedni adres to:



Wszystkie dotychczasowe posty znajdziesz pod starym adresem.
Od 14 lipca 2006 r. wszystkie treści będę publikował równolegle na obu blogach.
Po przeprowadzce zapraszam Gości na uroczyste otwarcie.