31 lipca 2007

Ostrzeżenie przed Norauto

Nie znam się na samochodach. Wiem gdzie jest lewarek i gaśnica, odróżniam wlew paliwa od wlewu płynu spryskiwacza i to mi wystarcza. Gdy w aucie dzieje się coś podejrzanego, wtedy jadę do serwisu. Ostatecznie jest na gwarancji.


Tak też zrobiłem ostatnio, gdy usłyszałem nietypowe stukanie podczas jazdy. Oddałem kluczyki szefowi serwisu. Ten po wykonaniu jazdy testowej i obejrzeniu auta na podnośniku stwierdził, że przyczyną stukania był metalowy kolec wbity w oponę. (Rozrzucanie takich kolców daje mnóstwo radochy młodzieży korzystającej z kanikuły). „Pojedzie pan do wulkanizatora i tam załatwi sprawę w pół godziny” - powiedział. Najbliższą firmą świadczącą usługi wulkanizacji była firma Norauto, więc do niej pojechałem. Tam sprzedawca po konsultacji z mechanikiem kategorycznie oznajmił „Takich uszkodzeń się nie naprawia. Trzeba wymienić oponę. Właściwie to nie jedną ale obie opony. Jakbyśmy dobrali podobne do tych, które są założone, to z wentylkami i z rabatem wyjdzie jakieś 790 zł... Tylko musi się pan spieszyć z decyzją, bo po południu mamy wielu umówionych klientów i będzie musiał pan czekać.”


Fajnie kurde! Urlop za pasem a ja wywalę osiem paczek na dwie gumy! Zaintrygował mnie jednak fragment wypowiedzi sprzedawcy z Norauto: „takich uszkodzeń się nie naprawia...” Jeśli nie takie, to jakie się naprawia? Boczne pęknięcia? Podłużne dziury zrobione nożem? Nie skorzystałem z tej „wyjątkowo korzystnej oferty” Norauto i pojechałem do zwykłego wulkanizatora na osiedlu. Wulkanizator obejrzał koło i powiedział: „Za pół godziny auto będzie gotowe. Proszę przygotować 35 zł, tylko drobnymi poproszę.


Omijajcie Norauto z daleka! Obca rejestracja i pośpiech klienta nie usprawiedliwia prostackiego naciągania. Wciskanie dwóch opon za osiem stów, zamiast zaklejenia jednej za kilkadziesiąt złotych jest szczytem chamstwa.


23 x skomentowano. Wpisz swój komentarz!:

Anonimowy pisze...

cóż, pan ma niezrobiony plan sprzedaży opon w tym miesiącu...
Mi Hyundai chciał zakładać tylne głośniki za 400 zł, które jak pojechałem do sklepu car-audio były w nim fabrycznie zamontowane i wyciszone w menu radia....

Anonimowy pisze...

no niestety wychodzi na to, że jak sie osiada jakiś sprzęt to trzeba na nim sie znać od a do z, bo naciągaczy fachowców krąży pełno.

Arqs pisze...

Właśnie dlatego nauczyłem się naprawiać sprzęty domowe, kafelkować, kłaść panele i gładzie oraz tapetować, żeby nie korzystać z "fachowców".
A teraz wychodzi na to że się będę musiał uczyć wulkanizacji ;)
A poważnie - rozumiem prawa rynku, ale w tym wypadku to zwyczajne chamstwo.

Anonimowy pisze...

miałem kiedyś podobnie z gitarą :\

Anonimowy pisze...

Jaki z tego wniosek? Ano, że: naiwnych nie sieją:-)

smartur pisze...

-> anonimowy

Wiem, że to mrzonka, ale chciałbym żyć w kraju, w którym klient jest traktowany POWAŻNIE a nie wyłącznie jako "bieżące źródło dochodu, nadające się do jednorazowego wyruchania" :)

Anonimowy pisze...

Mi kiedyś też gość 2 razy wulkanizował oponę, którą po prostu trzeba było zmienić ;-) ale to się dowiedziałem dopiero za 3-cim razem, jak pojechałem do innego warsztatu.

Po prostu dla niego interes to było te 2 dychy za wulkanizację - na więcej i tak nie było go stać ;-)

Anonimowy pisze...

A ja wczoraj byłem obejrzeć zimowe opony w Norauto w markach. Cen przy towarze nie ma. "Personel" mówi, że ma "w komputerze". Kiedy pytałem o kilka marek, to warknął coś w stylu "Które pan w końcu chcesz kupić, bo klienci czekają", chociaż byłem przy nim sam. Wyjątkowo nieuprzejma obsługa. Gdyby wywieszono ceny przy towarze, nie miałbym konieczności i "przyjemności" kontaktowania się z obsługą. Godzinę później kupiłem komplet w innym miejscu. Namawiam kierownictwo do założenia kindersztuby dla sprzedawców.

Anonimowy pisze...

nie naprawili ci tego bo to co było wbite w twoją oponę musiało być na brzegu bieżnika a nie na bieżniku.

Anonimowy pisze...

tak do konca z naprawa opony to nie jest taka prosta sprawa, w norauto pewnie nie chcieli naprawiac opony ze wzgledu na rodzaj uszkodzenia, tam nie naprawiaja opony ktora przebita jest z boku lub na koncu bieznika pracujacym z podlozem poniewaz tam jest to kategorycznie zabronione, osiedlowy wulkanizator przymknie na to oko a klient jest zadowolony bo zaoszczedzil troche grosza, pytanie tylko czy warto ryzykowac ...

Anonimowy pisze...

Dlaczego wszyscy w Polsce tylko narzekają?
Sami jesteście sobie winni korzystając z serwisu Norauto.Ja również skorzystałem z serwisu(wymiana krzyżaka na wale napędowym),Miseczki łożyska mechanik wbijał młotkiem, jak to zobaczyłem mało nie dostałem zawału, oczywiście krzyżak rozsypał się podczas jazdy próbnej.Taka sytuacja może zdarzyć się w każdym warsztacie gdzie pracują bardzo młodzi ludzie bez doświadczenia i bez nadzoru doświadczonego mechanika.W renomowanym serwisie Nisana za wtryskiwacza zażądali 550zł. kupiłem Boscha gdzie indziej za jedyne 210 zł.Oddając auto do warsztatu zwracajcie uwagę na wszystko i nie narzekajcie bo nawet renomowany warsztat jest w stanie was oszukać.

Anonimowy pisze...

Uważajcie na zakupy w Norauto!

Norauto wykreśliło z uprawnień klienta możliwość zwrotu towaru. Nie spodziewałem się, że duża sieć może tak traktować klientów ( bo przecież w dobrych sklepach to norma, że można oddać nieużywany towar w ciągu np. 7 dni od zakupu). Kupiłem produkt, który nie pasuje do mojego auta. Przy zwrocie kasjerka pokazała mi kartkę, w której możliwość zwrotu została wykreślona czarnym flamastrem! Czyli teraz Norauto różni się od bazaru tylko ceną. Jest droższe, a oddać też nie można... :)

Swoją drogą produkt nie miał słowa na opakowaniu po Polsku, co teoretycznie wyklucza wprowadzanie do obrotu, ale to już inna historia...

Anonimowy pisze...

Jeśli część nie pasowała, to powinni wymienić na pasującą.
Co do możliwości zwrotu do 7 dni, to nie ma juz tego przepisu od początku 2002roku i co raz więcej sklepów i marketów wycofuje sie z teo, bo klienci kupują kamerę, nagrywają ślub czy komunię i po weekendzie zwracają, a któ później kupi używany sprzęt? CZy ktos z Was chciałby kupic używany telefon czy kamerę?

Co do naprawy opony: przypuszczam, że dzieki temu, ze firmy takie jak Norauto nie naprawiaja niektórych uszkodzeń,których nie wolno naprawiać, to żyje wiele osób, którym ta opona po naprawie pękłaby w czasie jazdy z dużą prędkością.

Na boga!!! Piszcie o tym na czym sie znacie, ale u Polaka to chyba normalne: każdy jest fachowcem w każdej dziedzinie.

smartur pisze...

-> "Na boga!!! Piszcie o tym na czym sie znacie, ale u Polaka to chyba normalne: każdy jest fachowcem w każdej dziedzinie"

Oczywiście, że możesz zrobić z nas matołów. Ale fachowcy mają podobne zdanie o Norauto.

Oponę, która jest bohaterem mojego wpisu oddałem na oględziny do niezależnej i doświadczonej firmy oponiarskiej z pytaniem czy trzeba było ją wymienić (jak chciało Norauto za ponad 700 zł) czy można było bezpiecznie naprawić (jak zrobił to wulkanizator za kilkadziesiąt złotych).

Odpowiedź była prosta: "Norauto chciało pana naciągnąć. Z resztą nie jest pan jedyny..."

Anonimowy pisze...

wszystko zależy od ludzi, nie od szyldu, musiałem kiedyś podładować akumulator, gdyz go delikatnie "osłabiłem" do zera! Pan podłączył i nakazał podjechać w odpowiednim czasie. Kiedy przyjechałem okazało się, że z akumulatora już nic będzie, ponieważ pod obciązeniem traci....czy coś w tym stylu, co oznaczało że nic już z niego nie będzie.....i tu niespodzianka, nie wziął kasy za ładowanie (27netto) i nawet nie próbował sprzedać nowego!!! także Norauto Katowice - OK!!!

Anonimowy pisze...

kiedy mechanik nie mial czasu a ja potrzebuje auto codziennie, to jezdzilem do norauto. nie moge narzekac. co bylo do zrobienia to bylo zrobione jak nalezy. nawet za darmo tarcze dostalem bo stwierdzil mechanik ze on nie moze pozwolic na dalsza jazde z ta ktora mam. wzial uzywana i mi zalozyl. zalezy gdzie traficie. ja mowie o poznaniu.

Joanna Zadrożna pisze...

Bardzo ciekawie napisane. Liczę na więcej.

Przemysław Tolewski pisze...

Dlatego ja również korzystam tylko ze sprawdzonych warsztatów i jestem zdania, że jest to bardzo ważne. Tym bardziej w przypadku ogumienia mojego pojazdu. Jeśli zdarzy się awaria to wiem, że dzięki https://wulkanizator.com.pl/wulkanizacja-szczecin/ mam możliwość znalezienia serwisu opon znajdującego się jak najbliżej mojej pozycji.

Dagmara Fafińska pisze...

Ja niestety nie miałam jeszcze nigdy okazji aby być w tym serwisie, więc nie mogę się zbytnio na jego temat wypowiedzieć. W sumie na ten moment szukam najtańszego ubezpieczenia OC https://kioskpolis.pl/jak-znalezc-najtansze-ubezpieczenie-oc/ no i jestem zdania, że z takimi poradami to z pewnością je znajdę.

Adrian Moczyński pisze...

Ja nigdy nie miałem okazji korzystać z ich usług więc ciężko jest mi się na ten temat wypowiedzieć. Muszę przyznać, że ja zachwalam sobie współpracę z pomocą drogową http://www.pomocdrogowa.bialystok.pl/ ponieważ oni już nie raz ratowali mnie z opresji.

Mateusz Domański pisze...

W sumie dla mnie również dość ważne jest to, aby moje auto było jak najbardziej sprawne i muszę przyznać, że również warto jest mieć zawsze numer do pomocy drogowej. jeśli coś się dzieje to ja za każdym razem dzwonię do https://kuta-autoserwis.pl/ i nie mam problemów z holowaniem.

Mateusz Domański pisze...

Myślę, że bardzo ważne jest równie to aby właśnie wiedzieć która pomoc drogowa jest godna uwagi. Ja najczęściej właśnie w awaryjnych sytuacjach kontaktuję się z pomocą drogową https://wawa-hol.pl/ i wiem, że przyjadą oni w każdym momencie.

Dagmara Fafińska pisze...

Podczas ostatniej podróży do Kołobrzegu, mój samochód nagle przestał działać, co postawiło mnie w trudnej sytuacji. Na szczęście, znalazłem https://pomocdrogowa.kolobrzeg.pl/ i ich reakcja była natychmiastowa. Ekipa pomocy drogowej przybyła bardzo szybko, a ich profesjonalizm i efektywność w rozwiązaniu problemu były imponujące. Bardzo doceniam ich szybką i skuteczną pomoc, a także uprzejmość i kompetencję. Zdecydowanie polecam ich usługi każdemu, kto znajdzie się w podobnej sytuacji w okolicach Kołobrzegu.